treści przyjazne użytkownikowi
Co to takiego? Mianem treści przyjaznych użytkownikowi określam treści przygotowane z uwzględnieniem świętych (imho) zasad UX. Zaraz, zaraz - o co tu chodzi? Już wyjaśniam. Najpierw zaznaczę jednak, że taki tekst odnajduje swoje zastosowanie wszędzie tam, gdzie dochodzi do stosunkowo dużej ilości interakcji na linii człowiek - interfejs. Treści przyjazne użytkownikowi należy więc koniecznie wykorzystywać w strategicznych obszarach stron internetowych, aplikacji mobilnych, aplikacji internetowych oraz w tym podobnych produktach cyfrowych.
Chcesz zobaczyć, jak wygląda taki tekst w moim wykonaniu? Kliknij ten link, a zobaczysz kilka przykładów projektów, które wykonałem. Link prowadzi do wydzielonej przestrzeni na Dysku Google.
W pozostałej części tego artykułu uchylam rąbka tajemnicy, analizując kilka aspektów mojej pracy. Jak tworzę treści z uwzględnieniem zasad UX? Porozmawiajmy.
jestem concise
Dlaczego użyłem angielskiego słowa? Nie po to, aby utrzymać dłużej twoją uwagę, choć prawdopodobnie udało mi się to zrobić. W polskim języku brakuje słowa, które oddałoby ducha poprawności w zakresie UX. Chodzi tu bowiem o swoiste połączenie zwięzłości i efektywności, które pozwala poprowadzić użytkownika produktu cyfrowego dokładnie tam, gdzie powinien on trafić.
Czyli gdzie? Do podstrony z podziękowaniami za udaną transakcję. To tak pół żartem, pół serio, bo przecież strony internetowe i aplikacje mają różne zastosowania. Nie każdy produkt cyfrowy ma za bezpośredni cel sprzedaż.
Pożartowaliśmy, więc weźmy się za bycie "concise" zupełnie poważnie. W praktyce może to bowiem oznaczać sporo twórczej dyscypliny, a także gotowości do dylematów. Osobie korzystającej z naszej strony internetowej lub aplikacji z reguły mamy do powiedzenia tak wiele! Niestety, musimy ograniczyć się w tym aspekcie do słów, i to z reguły krótkich, chwytliwych oraz ostrych niczym sztylet.
promuję prostotę
"Perfection is achieved, not when there is nothing more to add, but when there is nothing left to take away.", napisał niegdyś Antoine de Saint-Exupéry. I wierz mi lub nie, nie ma dla mnie znaczenia, kto jest autorem tych słów. Są one po prostu na wskroś prawdziwe, i to tak, że mógłbym zakończyć na nich swój wywód.
pamiętam o odbiorcy
Zaraz, zaraz - nie wyjaśniłem jeszcze skrótu UX! Porozmawiajmy więc o tym. Skrót UX pochodzi od dwóch angielskich słów: "user experience". Na język polski należałoby przetłumaczyć je jako "doświadczenie użytkownika". Nietrudno zatem się domyślić, że wszystkim pracom opartym o zasady UX przyświeca jeden cel, a mianowicie poprawa tegoż doświadczenia.
Oczywiście właściciele ulepszanych przez copywritera lub specjalistę UX produktów cyfrowych mogą posiadać także inne cele, na przykład takie jak wspomniana już wcześniej sprzedaż lub mówiąc ładniej - konwersja. Każdy projekt jest inny. Pisanie przyjazne użytkownikowi pozwala jednak połączyć interesy wszystkich zaangażowanych stron. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.
Tą przydługą parabolą docieramy jednak do tematu odbiorcy, czyli myśli przewodniej tego śródtytułu. Pisanie z uwzględnieniem zasad UX nie miałoby sensu bez uprzedniego ustalenia persony / person użytkownika danego produktu cyfrowego. Tworząc treści tego typu, zawsze wiem, dla kogo tworzę. Styl treści wykorzystywanych w grze mobilnej musi być zupełnie inny niż ten dominujący na stronie internetowej górskiego sanatorium, nieprawdaż? Prawdaż.
O tworzeniu treści przyjaznych użytkownikowi mógłbym powiedzieć znacznie więcej, ale tego nie zrobię. Dlaczego? Tyle wystarczy. Wolę robić, niż mówić. Jeśli potrzebujesz więc mnie do wykonania swojego projektu, daj mi znać.
Dzięki za uwagę i dobrego dnia!
Post a comment